ekologia - 365 zielonych zmian - 365 eco changes!


 

Eko zmiana 15 - wielki test butelki z filtrem DAFI



  Dzisiaj prezentuję Wam drobny eko gadżet, butelkę z filtrami, wielorazowego użytku, którą otrzymałam od firmy DAFI, w ramach akcji "365 eko zmian".


Przez ostatnie 2 tygodnie, miałam przyjemność używać ją codziennie.
Używając butelki z filtrem można zaoszczędzić ok 1440 zł rocznie.
Moja, skromna kalkulacja: 

  • Cena opakowania sześciu 1,5 l  butelek w hipermarkecie - ok 7zł.
  • Cena 1 plastikowej, 1,5 l butelki w hipermarkecie - ok 1,69zł
  • W klubie fitness - butelka 0,7 l - ok 2,5 zł

TYGODNIOWO zużywam:

  • Codziennie wypijam ok 3,5 - 4 l płynów ( czystej wody 2 - 2,5 l);
  • Korzystam z butelek 1,5 l - 1,69 x 2 ( x 14 dni) = 47,32 zł
  • Co 2-3 dzień, kupuję wodę 0,7 ml, na siłowni: 2 butelki  (2,5 zł x 2) x 6 = 30zł
  • Podsumowanie wydatków na wodę z "plastiku" dla 14 dni = 77,32 zł.
77,32 zł -->TYLE ZAOSZCZĘDZĘ PRZEZ 14 dni!



Wielorazowa butelka z filtrem do wody kranowej, jest bardzo ciekawą alternatywą dla korzystania ze zwykłych, plastikowych butelek wypełnionych odżywczymi płynami.

    Codziennie kupuję wodę w plastikowych butelkach. Woda w szklanych, również kosztuje oraz zwiększa Twój ślad węglowy (popatrz produkcja szkła, transport wody w butelkach...). Wykorzystując butelkę DAFI, przez cały dzień, przemieszczasz się bez dodatkowego ciężaru, gdyż swoja wodę nabierasz z kranu w klubie fitness.
  • Woda ma przyjemny, naturalny smak, bez posmaku węgla bądź plastiku. Dodatkowo, butelka rewelacyjnie się prezentuje. 
  • Wykonana jest z bardzo cienkiego materiału, nie zawierającego szkodliwego Bisfenolu A.
  • W zestawie wraz z nią otrzymałam 2 filtry (razem z zamontowanym już w butelce 3 sztuki). 
  • 1 filtr może zastąpić aż 300 jednorazowych butelek wody (o standardowej pojemności 500ml). 
  • Butelka posiada filtr węglowy, usuwający smak i zapach chloru z wody, pozostawiając w niej cenne minerały (wapń, magnez).
  • Według informacji producenta, 2 filtry powinny wystarczyć na 2 miesiące użytkowania. Sprawdzę to;-)
  • Butelki dostępne są w różnych wersjach kolorystycznych: czerwona, niebieska, zielona, czarna, żółta i pomarańczowa (kolor filtrów i nakrętki).

BUTELKA

Jest w całości wyprodukowana w Polsce.
Trwała, lekka, poręczna o wadze 33 g.
Posiada wygodny, szczelny korek.
Idealnie mieści się w saszetkach, torbach i nerkach do biegania.
Świetnie wygląda jako fitness'owy gadżet.






FILTRY




Wszystkie elementy butelki, włącznie z filtrem, dobrze się myje zwykłym płynem do mycia naczyń.
Dość łatwa w eksploatacji.


SPOSÓB UŻYTKOWANIA:




BUTELKI Z FILTREM KUPISZ TUTAJ: DAFI - << KLIK >>.

Na stronie sklepu producenta, dostępne są również dzbanki filtrujące (ceny od 43 do 119zł).
 Dzbanki filtrujące doskonale oczyszczają wodę z kranu, czyniąc ją zdatną bezpośrednio do picia, nadającą się do parzenia kawy czy herbaty, gotowania, przyrządzania posiłków dla dzieci i niemowląt.
Dzbanki do filtrowania wody posiadają gwarancję bezpieczeństwa potwierdzoną licznymi atestami i regularnymi badaniami laboratoryjnymi. Filtry Dafi pasują m.in. do dzbanków filtrujących Brita.

Czy Ty też chętnie wypróbowałabyś taką butelkę?
Ile pieniędzy zaoszczędziłbyś pijąc filtrowaną wodę z kranu, w ciągu miesiąca?
Jak oceniasz przydatność butelki z filtrem podczas treningów w plenerze?
Czy brakuje Ci w mieście, na Twoich trasach biegowych, publicznych poidełek, z których mógłbyś czerpać wodę do picia oraz butelki?
Czy chętnie skorzystałabyś z możliwości bezpłatnego nalania sobie wody z kranu w kawiarniach, pubach, restauracjach znajdujących się na Twojej trasie biegowej?



------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Eko zmiana nr 12 - kupuj ekologiczny chleb na zakwasie i przechowuj go w lnianej ściereczce


Dzisiaj czeka mnie eliminacja plastikowego pojemnika na chleb. Zrezygnuję również, całkowicie z kupowania pieczywa, innego niż naturalne, na zakwasie, z razowej, orkiszowej, ciemnej mąki!

Pieczywo na zakwasie przetrwa długi okres, bez pleśni czy wysychania, trzymane w lnianym ręczniczku.
Lniana szmatka jest bardziej ekologiczna od plastikowych pojemników, o czym chyba nie muszę już pisać;-))


Lniany ręcznik, to idealny sposób przechowywania chleba oraz ekologicznych, kruchych ciastek, podczas ponad 30-sto stopniowych upałów. Jeśli nie masz lnianego ręczniczka, owiń chleb bawełnianą, cienką szmatką i trzymaj w zamykanym, wiklinowym koszyku

Plastik, natomiast, szybko się nagrzewa, uwalniając niebezpieczne dla zdrowia substancje...bisfenol A np.



Ten eko zwyczaj zostaje ze mną na zawsze;-))

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana nr 11 - naucz się wyrzucać śmieci do kosza



Dzisiejszą zmianę kieruję do większości Polaków, zaśmiecających z premedytacją krajobraz miejski i pozamiejski.

"Wyrzucaczu" śmieci. Nie upuszczaj ich na trawniki. Bierz ze sobą woreczek na plastikowe odpadki do lasu, nad wodę, w góry. Tyle mamy syfu w przestrzeniach zielonych. Tyle petów leży obok krawężników, a widzę nie raz, jak dziecko bezmyślnie wyrzuca przysłowiowy "papierek", ot tak, gdzie popadnie. Gdzie są wszystkie matki, dbające o edukacje swoich pociech? Jest z nią coraz gorzej. w domu i "w gębie", wszyscy są pro ekologiczni, ale często łapie tych samych ludzi, sąsiadów, na wywalaniu plastikowych torebek przez balkonowe okno!!! Albo widzę, jak ich dzieciaki, bawiąc się na podwórku, rozrzucają tony papierków po gumach do żucia, cukierkach, batonikach, czipsach. Stąd, ten niezwykle ostry wpis.
  Pamiętam jak od przedszkola, uczono mnie w rodzinie porządku, i chcę przekazać tym wszystkim osobom, ze to popłaca w życiu. Nie liczą się tylko słowa: " jestem eko , segreguję śmieci.." a poza gadaniem i segregowaniem w domu, wywalasz je w przestrzeń, gdyż w tym momencie ci przeszkadzają, nie na kosza na śmieci, a nie uniesiesz torebki po czipsach dalej...

Poniżej piękny kawałek natury, bezmyślnie zanieczyszczony przez przypadkowych imprezowiczów.

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Eko zmiana nr 10 - używaj mlek roślinnych

  Mleko krowie odchodzi do lamusa. W dobie masowej produkcji oraz preferowania przez rolników trzymania krów w wielkich farmach, faszerowania ich mnóstwem pasz o niezbyt zdrowym składzie, nie chce narażać mojego delikatnego żołądka i systemu immunologicznego na podrażnienia.
  Uwielbiam prawdziwe, wiejskie mleko, prosto od krowy z małych gospodarstw, dlatego na blogu przetestuję również mlekomaty (dla miłośniczek prawdziwego mleka a nie zabielanej wody;-)).  Niestety, ekologiczne mleko kosztuje całkiem sporo, dlatego zamieniam krowie na roślinne.

Wszystkie '..ciate", .."mlek", "komercyjne" już nie zagoszczą w mojej lodówce. Pytacie, czym zastąpić ową popularną ciecz, jeśli nie chcecie pić mlek roślinnych?
Zamiast mleka, można jeść śmietanę oraz prawdziwe białe twarogi (półtłuste i tłuste). Maślanka bez dodatku mleka w proszku, będzie również dobra, nabiałową alternatywą. Całkowicie odstawiam komercyjne jogurty. Spróbuję je wyprodukować sama, korzystając z przepisów z pewnej książki, którą Wam później na blogu przedstawię.

Dzisiaj pod lupę bierzemy 2 popularne mleka roślinne. Mleko migdałowe i ryżowe.



Zdecydowanie zwycięża mleko MIGDAŁOWE!

OPIS PRODUKTU
  • Wygrywa mleko migdałowe.Udało mi się zdobyć mleko z unijną eko etykietą (zielonym listkiem!). Zrobiłam już zapas;-)).
  • MLEKO MIGDAŁOWE  zawiera:
  •  WITAMINY ; E  - alfa -tokoferol -bardzo mocny przeciwutleniacz, wspomaganie układu odpornościowego, B2 - ryboflawina - utrzymuje prawidłową produkcję krwinek czerwonych oraz stan błon śluzowych w organizmie,witaminy z grupy PP.
  •  MINERAŁY - magnez, wapń( na 100g ok 120 mg), potas, żelazo , fosfor
  • Nienasycone kwasy tłuszczowe, pomagające skutecznie obniżać zły cholesterol(LDL) 
  • Zawiera tryptofan wpływający pozytywnie na regulację snu oraz uspokojenie. 
  • Jest bezpieczne dla cukrzyków.
  • W porównaniu z mlekiem krowim, nie zawiera ciężkostrawnej kazeiny oraz uczulającej laktozy.
  • Zawiera białko roślinne, lekkostrawne i niealergizujące.
  • Ma niską ilość węglowodanów.
OCENA *****/***** 5! Wypada najlepiej! Moje ulubione mleko.
  • Smak - 5
  • Skład/wartości odżywcze - 5
  • Cena - podobna do cen pozostałych mlek roślinnych - możesz dostać za ok 9zł, jeśli powęszysz w sklepach'-))
  • Działanie uczulające - nie wykazuje. Piłam je już 4 razy i czuję się bardzo dobrze;-)).
To mleko w smaku, jest najmniej mdłe ze wszystkich pitych przeze mnie. Ma delikatnie słodkawy migdałowy posmak. Najlepiej smakuje do porannej jaglanki, owsianki z bananem i daktylami, naturalnego kakaa bez cukru oraz gdy chcesz napić się schłodzonego!






  • Mleko ryżowe. Mdłe w smaku, lecz dobre do koktajli owocowych oraz kakaa z miodem i przyprawami orientalnymi (cynamon, anyż, goździki). Musisz je nieźle doprawić, by stało się smaczne;-((


OPIS PRODUKTU

Mleko ryżowe zawiera
  •  Jest najuboższe w odżywcze składniki. Wzięłam je na próbę
  •  dużą ilość węglowodanów aż 78 g na 100g;
  • ma mało wapnia i białka, dlatego warto wybrać mleko wzbogacane witaminą D i A oraz wapniem
  • najlepiej jest zrobić je samemu z ryżu brązowego.
OCENA * / ***** - wypada najsłabiej

Alternatywą, dla tego ubogiego w wartości odżywcze mleka, będzie mleko owsiane lub kokosowe. Przetestuje je w kolejnych wpisach.

MLEKO OWSIANE - duża zawartość kwasu foliowego wraz z błonnikiem. Większa ilość wapnia od mleka krowiego.

MLEKO KOKOSOWE - witaminy C,E,B, przyzwoite źródło błonnika, minerały: selen, wapń, żelazo, fosfor, magnez. Posmak kokosa -delikatny lecz na drugim miejscu, tuż po mleku migdałowym, w swej intensywności. Jest bardzo kaloryczne i zawiera najwięcej tłuszczu ze wszystkich mlek roślinnych.








------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana nr 9 - zrób sam swoje przyprawy i herbatki do parzenia


  Zbierz melisę, bazylię, miętę, tymianek... inne zioła z własnego ogródka. Ewentualnie kup świeże zielska w dużej ilości na bazarku. Ususz sama. Nie kupuj już przypraw w foliowych saszetkach. Przyczynisz się, tym działanie, do ograniczania wypuszczania przez producentów foliowych opakowań na drobne artykuły spożywcze. Być może, w przyszłości, uda się przekonać znaczną ilość osób do uprawiania własnych zielsk w przydomowym, balkonowym, osiedlowych - zbiorczych ogródkach. O takie "osiedlowe ogródki" dbali by wszyscy. Każdy posiadał by własną grządkę oraz skromne uprawy. W osiedlach zamkniętych, z mała ilością wolnej przestrzeni między blokami, można by je urządzać na tarasach bądź dachach. Pomysł przedni! Czas na własną, skromną realizację. Dziś daję przykład! Zrywam i suszę zioła z rodzinnego ogrodu.






Moje zioła przechowuję w szklanych opakowaniach: słoikach po przetworach, ozdobnych słoiczkach na koktajle. Używam również drewnianych pudełeczek wszelkiego rodzaju. Po prostu, ZERO PLASTIKU.
Jak widzicie, stopniowo go eliminuje z otoczenia domowego. Na razie jest jeszcze sporo do zrobienia, ale z każdą następną eko zmianą, będzie lepiej!



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko oraz antystresowa zmiana nr 8 - psycho-fizyczny DETOX!

  • zaangażuj się w pracę w ogródku

  Zobacz na czym polega dbanie o naturalnie rosnące plony. 1-2 razy w tygodniu, regularnie, pomagaj znajomym lub rodzinie w ich własnych ogrodzie. Wyłącz smartfona. Nie myśl o pracy i nadmiarze pozostałych obowiązków. Zwolnij. Odstresujesz się na łonie przyrody. Nauczysz się dbać o własne rośliny, posadzone w skrzynkach na balkonie.







*               *               *


Specjalnie dla Was publikuję mocny trening "na odreagowanie" tygodnia. Spuszcza stress, negatywną energię, sprawiając, że bardziej przychylnie spojrzysz na ludzkie wady. Nie będziesz wyładowywać tygodniowej frustracji na znajomych, krzycząc w przestrzeń :"jak źle się mieszka w dużym mieście i zasuwa po 10 h dziennie, bez wakacji!!!", tylko momentalnie rozładujesz wszystko co "uwiera" Twoją psychikę, duszę, umysł. Spróbuj. Szczególnie zachęcam pracowników korporacji.


Interwał z elementami wzmacniania - antystresowy trening, spuszczający negatywną energię, do wykonania w plenerze!

OPIS:

Dla kogo?

  • zdrowych, bez kontuzji, mogących ćwiczyć w wysokich temperaturach - bez przeciwwskazań zdrowotnych.
Kiedy?
  • Najlepiej rano (gdy temperatura jest względnie przyjemna) lub późnym wieczorem (niższa temperatura) podczas planowej sesji ćwiczeniowej.
Technika - zobacz wcześniejsze wpisy!

EFEKTY

  • spalanie tkanki tłuszczowej
  • wzrost wytrzymałości
  • praca wielu grup mięśniowych na raz
  • angażuje mięśnie głębokie
  • ujędrnienie ciała

Podział ćwiczeń
  • Ćwiczenia interwałowe - pajacyki, przeskoki, burpee
  • Ćwiczenia wzmacniające dynamiczne - przysiady szerokie i klasyczne niskie / sprinter podkręć tempo
  • Ćwiczenia wzmacniające funkcjonalne - sprinter / przechodzenie z deski centralnej do bocznych
  • Coś jak tabata, lecz nie do końca. Masz tutaj 2 ćwiczenia w podporach, wymagające większego skupienia na jakości a nie szybkości.Całość stanowi logiczny "ciąg" ruchów.

  • Przed treningiem, zrób 5-cio minutową rozgrzewkę.
  • po treningu zrób stretching.
Rozpiska treningu
  • ćwiczenie wykonujesz 20s - tylko 1 x
  • odpoczywasz zmieniając pozycję bądź maszerując 10s
  • robisz 1 rundę
  • część główna trwa tylko 4 minuty bez przerw dłuższych

1. Pajacyki


2. Burpee 1



3. Sprinter - kolano po przekątnej !



4.  Deska - przejścia płynne do bocznych desek ze skrętem




5. Przysiady szerokie niskie


6. Przeskoki -przód tył w bardzo niskim przysiadzie (pięty oparte o podłoże bez przewracania się do tyłu)




7. Burpee 2


8. Przysiad klasyczny niski (stopy równolegle szerokość bioder bądź delikatnie większy rozstaw, naturalny!)




SZALONY LIPIEC
SZALONA AKCJA
ODSTRESUJ SWÓJ  MÓZG, WYZWÓL ENERGIĘ W CIELE, ZRELAKSUJ PSYCHIKĘ PĘDZĄCĄ, ZATRZYMA SIĘ NA CHWILĘ, BY WZIĄĆ GŁĘBSZY ODDECH.

Dlaczego "zatrzymaj"?, pomimo tak dynamicznych ruchów?
Proste.
Pędząc po mieści nerwowo, nie wypoczywasz. Nie oddychasz jak trzeba. Trujesz mózg negatywnymi emocjami wewnętrznymi, związanymi z nerwówką, teraz trzeba je wyrzucić. Lecz rozsądnie,. Nie forsuj ciała, dobijając się. Ćwicz świadomie. Każdy z tych ruchów ma być płynnie wykonany. Mięśnie mają być ciepłe i elastyczne. Stawy gotowe do zmian płaszczyzn działania. Cała uwaga skierowana na ruch a gonitwa myśli, wyłączona. Jeśli nadal nie wiesz, o co mi chodzi, czytaj, zrozum, przemyśl, oddychaj, zrelaksuj się, zatrzymaj w biegu.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana 7 - dezodorant bez toksycznych składników

   Czwartek zaczynam z mniej toksycznym, przez co bardziej naturalnym, dezodorantem Lavera (cena w eko sklepie - ok 27 zł). Ciut droższy od mojego Addidasa. Właściwie, o wiele mocniej uderza w skromne fundusze. Lecz akcja, to akcja! Przetestuję go dla Was przez najbliższe 4 tygodnie. Zobaczmy czy zda egzamin z utrzymania świeżości w mojej niezwykle aktywnej pracy, polegającej głównie na ciągłym byciu w ruchu, prowadzeniu zajęć fitness, przemieszczaniu się w różne rejony miasta piechotą, niekiedy zatłoczoną komunikacją miejską. Zobaczymy także, na jak długo wystarczy.

 Laverę wybrałam kierując się jedną z najniższych cen oraz jej w miarę prostym składem. Przyglądając się pozostałym etykietom dezodorantów (określanych pięknie mianem "BIO") stwierdziłam, że Lavera ma najmniej "syfu" - czyli substancji szkodzących (w liście poniżej, napisałam co wzbudza mój niepokój).


Dopiero zaczynam test. Po miesiącu napiszę Wam obiektywną recenzję.

 SKŁADNIKI:

Wzbudzające Twoja czujność. Porównuję z moja podstawową listą, najbardziej nieprzyjaznych substancji --> popatrz na wpis o paście do zębów << KLIK >>.

  • Zinc PCA -  Pirolidynokarboksylan cynku, jest dozwolony w bardziej naturalnych kosmetykach. Reguluję produkcję nadmiaru sebum , działa przeciwtrądzikowo łagodząc stany zapalne skóry, działa przeciwbakteryjnie. Działa alergizująco...
  • Triethyl citrate - Cytrynian trietylu, neutralizuje nieprzyjemny zapach potu, będąc zastępczym źródłem węgla dla mikroorganizmów bytujących w tamtych miejscach. Dzięki niemu wytwarzane są związki bezzapachowe. Nie doszukałam się możliwego, negatywnego działania...ale nie ufam mu w pełni.
  • Linalool - 3,7-dimetylo- 1,6-oktadien-3-ol, wymieniony w składzie jeśli stężeniem przekracza 0,01 % w produkcie spłukiwanym i 0,001 % w produkcie niespłukiwanym. Jest używany jako substancja zapachowa i powoduje mocne alergie skórne!!!
  • Benzyl Salicylate - toksyczny dla układu odpornościowego (stosowany w kremach z filtrami UV), alergenny dla skóry. W trakcie ciąży oraz karmienia i laktacji, nie powinno się go stosować. 
  • Zinc Ricinoleate - neutralizuje nieprzyjemny zapach potu... tutaj przestaję już grzebać w faktach...
 ...
 Podczas sprawdzania składów kosmetyków, by być świadomym konsumentem nie dającym się "wpuszczać w maliny", dowiaduję się coraz więcej o tym, co kryje się pod każdą nazwą substancji, pod każdym skrótem. Jestem przerażona, jak bardzo mocno przemysł kosmetyczny, poszedł w kierunku sztuczności i trucia człowieka.

Korzystam z różnych źródeł, które mogę Wam z czystym sercem polecić;

  • polecam również bloga: Zielony zagonek.pl -  autorka bardzo dokładnie opisuje negatywne działanie substancji dodawanych do kosmetyków, mając rację, że jedynymi , naturalnymi kosmetykami są te, które zrobimy sami (DIY) oraz niektóre produkty spożywcze jak np.: smalec - moja prababka używała go do twarzy w latach 40-stych.Wiem,że smalec ma charakterystyczny zapach, ale babka miała piękną cerę aż do 80 r.ż, i tu nie chodzi o zmarszczki, tylko o brak wyprysków, alergii, koloryt skóry, odporność. Wśród produktów spożywczych, mamy dostępny szeroki wybór olejów tłoczonych na zimno (np. olej z awokado, orzechów, pestek dynii, lnu - ten ostatni nie pachnie ładnie... to z nich wyprodukuję swoje "beauty", naturalne, specyfiki do pielęgnacji twarzy. Na razie używam olejków ubogim, lecz najprostszym składzie (więcej w kolejnej eko zmianie). ;

 Zacytuję Wam jeszcze Ewę Kozioł, piszącą bloga "Zielony Zagonek":

"(...)mało kto pamięta, że ekologia to również minimalizm. Wszystkie te produkty są produkowane, transportowane, przetrzymywane w ogrzewanych sklepach wiąże to za sobą ślad węglowy  (...) do tego bardzo często dochodzą plastykowe opakowania, otoczki i ulotki czy faktycznie to wszystko takie bio? Powinniśmy być świadomymi konsumentami, skoro nie chcemy truć swojego ciała wybierając składniki eko to dlaczego chcemy truć środowisko śladem węglowym? (...) nikomu oprócz nas na naszym zdrowiu nie zależy, firmy kosmetyczne mają na celu zarobić pieniądze, a nie dbać o zdrowie konsumenta.".

Uważam, że dziewczyna na rację. Szukam, kupuje, zmieniam na lepsze. Portfel sapie, warczy, stęka... pieniądz odpływa.

JAK zauważyliście, żaden z "naturalnych" kosmetyków, dostępnych w bio, eko, naturalnych, sklepach, nie ma idealnego składu, lecz mniej lub bardziej okrojony z najgorszych składników... A ceny tych kosmetyków są "gargantuicznie duużze "( jak na polskie realia, zarobki, chęć dbania o własne zdrowie codzienne, a nie tylko "od święta)", pomimo informacji na opakowaniu: ",że BIO, że NATURALNY, że ma bardziej okrojony z chemii skład". Producenci robią na naszej niewiedzy oraz obowiązującej modzie "NIEZŁY BIZNES"...

Nadmiar informacji, prowadzi mnie do takiej oto konkluzji.

Pomimo mnogości "BIO" kosmetyków o "nienaturalnym" raczej składzie, nie ustanę w poszukiwaniach idealnych produktów, idealnej firmy przyjaznej środowisku.... Zacznę również, robić własne maści, na podstawie przepisów ekologicznych bloggerek! Oczywiście, będę je przechowywała w szklanych pojemniczkach.








--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana nr 6 - oddaj stare książki w dobre ręce!

  Nie wyrzucaj książek. Zanoś je regularnie do "darmowych" punktów wymiany. W wielu polskich miastach już takie powstały. Sprawdź w internecie, gdzie możesz zostawić niepotrzebne książki.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana nr. 5 - używaj wielorazowych toreb na zakupy

Całkowicie rezygnuję i eliminuję, plastikowe torebki z mojego otoczenia.  Na każde zakupy, biorę zawsze materiałową, wielorazową torbę. Ty również noś w torebce materiałową torbę i odmawiaj przyjmowania reklamówek!

Plastikowe torebki, to prawdziwy problem dla środowiska.Używasz jej przez 5 minut, przenosząc zakupy do domu, a na wysypiskach zalegają ich tony. Rozkładając się baaaardzo powoli (nawet gdy na świecie, będą latały już Twoje prawnuki, torebka wyrzucona przez Ciebie, będzie jeszcze trwać w niezłym stanie;-P)... Wyrzucone w lesie, zalegające na wysypisku uwalniają toksyczne substancje do gleby. Potem zjadasz je z ulubionymi warzywami...

Substancje uwalniające się z plastikowych torebek:

  • BPA - Bisfenol A  - skutki - fatalny wpływ na ludzką gospodarkę hormonalną,
  • PRODUKTY z BPA: paragony fiskalne, smoczki, gryzaki - wszystkie plastikowe gadżety dla dzieci i niemowląt, opakowania na jedzenie-plastikowe, torebki i reklamówki foliówki (te do zamrażania żywności też), torebki do gotowania ryżu, kaszy w opakowaniach, szczoteczki do zębów, kosmetyki - w nich wykorzystywany jako przeciwutleniacz. Pod wpływem wysokiej temperatury, uwalnia się go więcej. Przedostaje się do żywności, przechowywanej w plastikach, nawet w lodówce w niższych temperaturach. Bisfenol  A występuje w żywicy epoksydowej, obecnej w tapicerkach samochodowych oraz po wewnętrznej stronie puszek do konserw, plombach do zębów.

DANE:
  • Przeciętny Polak zużywa ok 450 plastikowych reklamówek  na rok.
  • Produkuje 350 ks śmieci / rok.
  • W Polsce nie istnieje efektywny system recyclingu reklamówek, tzn. zalegają one często na wysypiskach lub leżą sobie na trawnikach, w parkach, wyrzucane przez bezmyślnych obywateli...

Czego używać w zamian?
  • materiałowych toreb wielorazowego użytku (lnianych, bawełnianych)
  •  wiklinowych koszyków!
  • Skombinuj bawełniane woreczki na produkty spożywcze, takie jak owoce, warzywa, sery, nawet mięso.




-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana nr. - zmień pastę do zębów na taka bez fluoru i SLS!


  Na polskim rynku dóbr konsumpcyjnych, dostępnych jest kilka past od zagranicznych producentów. Past nie zawierających w składzie fluoru czy SLS. Określanie są mianem "ekologicznych", lecz nie do końca bym się z tym zgodziła. Ekologiczne wyroby, powinny mieć na opakowaniu ten znak:

 Zielony listek zawierający 12 gwiazdek z numerem identyfikacyjnym jednostki certyfikującej producentów ekologicznych w danym kraju  oraz miejscem pochodzenia produktu - napisy pod obrazkiem.

To jest podstawowa etykieta, oprócz której może figurować jeszcze więcej znaków, lecz bez niej są one nieważne.
 źródło:google grafika

 "Ekolistek" oznacza, że składniki produktu pochodzą od producentów stosujących ekologiczne procedury produkcji, związki występujące w składzie są z upraw ekologicznych i bez GMO.

 Po przejrzeniu ofert wielu "eko" sklepów oraz witryn internetowych, stwierdzam, że większość sprzedawanych tam "Zdrowych" kosmetyków, ma głównie pozostałe etykiety, a nie posiada zielonego listka.

Teraz już wiem, że znalezienie produktów z listkiem, będzie trudne, dlatego na razie, skoncentruje się raczej na wyeliminowaniu, kosmetyków dom higieny, zawierających w składzie substancje szkodzące zdrowiu.

LISTA NAJGORSZYCH TRUCICIELI: 

1. parabeny - silnie alergizują - wpływają na problemy skórne:
Methylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Benzylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben

2. SLS - detergenty: Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate - często zanieczyszczone dioksanem - dioxane, który niszczy DNA majac rakotwórcze właściwości.

3. silikonowe oleje gromadzące się w tkankach organizmów (silicone,siloxane, methicone);

4. parafina
5. fluor - w pastach do zębów , wbudowuje się w kości powodując ubytki wapnia, co związane jest z chorobami -osteoporozą, niekomfortowymi, nagłymi skurczami mięśni zaburzeniem działania układu hormonalnego - tarczycy, trzustki; oraz  blokuje przyswajanie magnezu w przewodzie pokarmowym, co związane jest objawami ciągłego zmęczenia, brakiem koncentracji, napadami lęków.
6. PEG / PPG - Poliethylene glycol i glikol polipropylenowy - alergie, stany zapalne skóry, działanie rakotwórcze -niszczenie DNA komórkowego
7. pochodne formaldehydu / formaldehyd: Quanternium-15, Hexetidine
Iodopropynyl,  Butylcarbamate, DMDM Hydantoin, Methenamine, Benzylhemiformal,5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane czyli Bronidox,Diazolidinyl Urea, Imidazolidinyl Urea, Glutaral


8. sztuczne substancje konserwujące - działają nowotworowo:  (Diazolidinyl Urea, Cetylpyridinium Chloride, Chlorhexidine, Methylchloroisothiazolinone, Imidazolidinyl Urea,Methyldibromoglutaronitrile,Phenoxyethanol, Cetrimoniumbromide,Methylisothiazolinone, Triclosan, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3 Diol, 

9. lanolina - stosowana właśnie w dezodorantach i powodująca alergie skórne. Można ją znaleźć również w maściach.kremach nawilżających, szminkach oraz błyszczykach do ust, kosmetykach pielęgnujących włosy (uważajcie "włosomaniaczki" - pakujecie się w niezłe g...). Podczas akcji, postaram się wyszukać maksymalną ilość kosmetyków, bez tych składników, za niską cenę i dostępnych dla każdego;-))
 


 W przypadku pasty do zębów, wykluczenie fluoru jest konieczne.
 Od dawna, w bardziej wegańskich czasopismach, promujących jogę i zdrowy styl życia, można przeczytać o negatywnym wpływie fluoru,. zawartym w pastach do zębów, na nasze zdrowi (kości, tkanki, stawy...). Ważny jest fakt, że wkładasz ją do ust, gdzie błony śluzowe będą szybciej od skóry, absorbowały wszystkie substancje.

   Gryząc paznokcie, jęcząc na widok stanu portfela, zaczynam testowanie ekologicznych produktów do pielęgnacji ciała oraz higieny właśnie od past do zębów.

  Wybrałam dwie w najbardziej przystępnych cenach oraz ciekawym składzie.

LOGODENT - żel do czyszczenia zębów doskonały dla wrażliwych dziąseł i osób cierpiących na paradontozę. W składzie rozmaryn z szałwią.
Cena ok 24 zł.
WADY:
 Na razie, stwierdzam małą wydajność pasty. Ma gęstą konsystencję lecz nie pieni się podczas szczotkowania. Muszę nabierać ją 4 x na szczoteczkę by dobrze umyć zęby.. Zobaczymy na jak długo wystarczy...
ZALETY:
Nie pieni się lecz, wyjątkowo dobrze odświeża jamę ustną. Nie musisz używać płynu do płukania ust.
  
URTEKRAM - pasta do zębów, duńskiej marki ekologicznej.  Wybrałam eukaliptusowy. Cena najbardziej przystępna - 17 zł za tubkę w sklepie ekologicznym. Zdecydowanie, polecam Urtekram. Stosuję od 3 dni i jest bardziej wydajna od Logodent. Cena również bardziej przystępna.

ZALETY: Urtekram nie pieni się, ale rozciera "na biało: tzn, na gęstszą konsystencję, zużywasz mniej, tylko raz nabierając na szczoteczkę. Jakoś bardziej przypadł mi do gustu;-))!Masz wrażenie dkoładniejszego wymycia zębów.


LOGODENT - zdjęcie 1.
Skład obydwóch past - zdjęcie 2.
Urtekram - zdjęcie 3, 4 i 5








 CENY ekologicznych "dóbr kosmetycznych" zmuszają do przemyśleń. Żeby regularnie korzystać z tego wszystkiego, muszę:
a) złapać majętnego męża
b) sama zarabiać jak menadżer pierwszego stopnia bez kredytów
c) odpłynąć myślami w totalną nirvanę i zostać lewitującym, cudotwórczym jogiem, który uzdrawia ludzi i dostaje od nich mnóstwo kasy lub upustów na takie cudeńka w sklepach eko....

To oczywiście odrobina sarkazmu...Zobaczymy,  czy  po miesiącu, nie będę totalnie spłukana....

Poniżej "porażające" jak piorun, ceny eko kosmetyków. Spiorunują mój portfel, wysysając z niego wszystkie "zielone" soki (czytaj "piniądz" uleci)....Dobra, nie do końca. Jeśli coś będzie miało cenę zbyt wysoką, (a koszty życia tez rosną w stolycy) to Wam tylko opisze wrażenie z wąchania zawartości opakowania w sklepie oraz z oglądania całości, i spróbuję wyprodukować własny eko-DIY -kosmetyk z domowych, składników.


 Te na zielonych etykietach...

Dezodorant będzie następny w kolejce do zmian...W końcu, fundowanie węzłom nadmiaru chemii, nie jest do końca wskazane....

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Eko zmiana nr. 2 - zostanę mistrzem wegetariańskiej kuchni;-)

  Dla własnego zdrowia. Dlatego, że mam już dość, wiecznie rozwalonego żołądka i jedzenia na mieście.
Na wegańskich i wegetariańskich blogach, widzą same smaczności. Oczy jedzą, ręce nie mają czasu zabrać się za przyrządzanie. Gdyby więcej ludzi zabierało do pracy domowe potrawy, wyrzucano by mnie plastikowych opakowań, kubeczków po kawie i sztućców jednorazowego użytku. W barkach, stołówkach, kafejkach korporacyjnych, zużywało by się mniej detergentów do mycia naczyń.

Postanowienie nr. 2 będzie dla mnie największym wyzwaniem. Codzienne, BARDZO REGULARNE przyrządzanie swoich posiłków oraz przekąsek, nawet gdy brakuje mi czasu, a fitnessowy barek kusi zdrowymi batonikami dla wegan. NIE! Przez 365 dni, będę sama gotowała, przetwarzała, piekła, miksowała, wyciskała. Wszystko pięknie opakuję w najmniej niebezpieczne dla środowiska opakowania wielorazowego użytku.

 
Blogi wegetarian aż kuszą niesamowitymi potrawami. Mam ochotę spróbować wszystkich "egzotycznych" potraw  wegetariańskich. Sporo osób twierdzi, że mój portfel pierwszy padnie, rażony cenami dużej ilości kupowanych warzyw, owoców, ekologiczno i pseudoekologicznych mlek, nasion, orzechów, kasz, mąk....
Postaram się używać w miarę, nieskażonych chemią składników, ekologicznych - nie z najwyższej cenowo półki oraz tych, z własnego ogródka (całorocznego,który będę zakładała w wakacje;-)).






Wiele razy, bardzo mocno zazdrościłam zagranicznym bloggerom, fantastycznych, kulinarnych umiejętności.
Musze niestety ograniczyć swoje zakupy, do produktów najbardziej uniwersalnych i potrzebnych. Portfel stęka, a jesienią szykują się jeszcze 3 nowe szkolenia... Niecodziennie będą robiła "kotleciki" z awokado, ale postaram się różnicować dietę tak, by nie wykorzystywać ciągle tych samych produktów spożywczych.




Nauczę się robić własne mleka roślinne. Będę piekła własny chleb. Codziennie znajdę troszkę czasu, na przeglądanie prostych przepisów wegetariańskich oraz "wyprodukowanie" jednego wege-wegetariańskiego lub "ekologiczno-mięsnego" przysmaku dla sportowców.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 LIPIEC - zmiana nr.1 - "zazieleniam" moje życie!


Bhagawadgita - święta księga hinduizmu - powiada, że lepiej wieść Życie niedoskonałe, ale zgodne ze swoim przeznaczeniem, niż doskonałe, ale będące naśladowaniem cudzego." - ten poruszający cytat, z książki "Jedz, Módl się, Kochaj" Elizabeth Gilbert, która miała odwagę odnaleźć swój cel, "popłynąć pod prąd".
 Dzisiaj, siedzę przed swoim komputerem, na swoim blogu, po licznych życiowych perypetiach, i zastanawiam się ,jak bardzo to co teraz robię, różni się od tego, czego pragnęłam rozpoczynając pierwsze studia. Widzę, dziewczynę, która osiągnęła jeden niezamierzony cel - została trenerką fitness skupioną na pro-zdrowotnym podejściu do ćwiczeń. TO dziedzina, w które wciąż się rozwijam i będę, nawet gdy już nie starczy mi tchu.  Drugi cel, praca ściśle związana z ochroną środowiska, niestety legła w gruzach, przygnieciona ciężką rzeczywistością polskiego rynku. Wiem, że moje przyrodnicze zainteresowania, oraz zacięcie w trakcie badań, podczas pisania pracy magisterskiej o "polskiej żywności ekologicznej", zaczynają dawać o sobie znać.Gdzieś tam, w zakamarkach mózgu, coraz mocniej, pojawią się "ukłucie" zniecierpliwienia, żalu, energii, powstaje mocny grunt do zmian w życiu. Nie każdy z nas musi "być KORPO" albo przeharować całe życie w sieciówkach, handlu, i tu i tu niewolniczo.

Pierwszą zmianą, którą dzisiaj wprowadzę, będzie trzymanie się pewnej zasady:


"My mind is my temple too".

 Liczy się nie tylko dbanie o ciało, poszerzanie wiedzy na temat zdrowego odżywiania się, trzymanie ścisłych reguł, bycie idealnym, maniakiem urody, walka o piękne ciało. Nie. Nie na tym ta akcja będzie polegała.


Czytaj, ucz się, szukaj nowych sposobów na bycie lepszym człowiekiem dla siebie i dla otoczenia. Żyj świadomie. Przez 365 dni, nie tylko zaprezentuje "eko" i antystresowe" sposoby na życie, lecz także odnajdę swój własny CEL, ten prawdziwy, nie będący kopią niczego. Będę sobą.

 

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ekologiczna akcja - 365 "zielonych" oraz antystresowych zmian w życiu

      "Zielone" zmiany, ekologiczne zmiany. Sobota. Żar leje się z nieba, a ja ślęczę nad wpisem o projekcie, opracowywanym godzinami, przemyślanym i zdecydowanie wchodzącym już w etap realizacji. Zmieniam życie. Przez 365 dni, dokonam 365 zmian pro-ekologicznych oraz redukujących miejski stress w swoim życiu.


WŁOSKA SIELANKA = upragniony spokój


      Zainspirowałam się trzema książkami, przypadkowo wygrzebanymi z wielkiego, książkowego stosu, "outlet'owych" lektur. Wszystko zaczęło się od powieści Dario Castagno "Za dużo słońca w Toskanii"oraz "Osteria w Chianti", które wprowadzają Cię w spokojny, lecz surowy, świat Toskańskiej przestrzeni, przyrody, surowego życia wśród wzgórz i wolności od miejskiego zgiełku, tłumów ludzi w metrze oraz pogoni za pieniądzem.
Autor opisuje swoje własne perypetie, związane z oprowadzaniem wycieczek zagranicznych po tym pięknym regionie, jednocześnie przedstawiając nam niesamowicie bogatą historię Toskanii. Letni klimat, opisy przyrody, zabawne niuanse, dużo prawdy o życiu wraz z poruszającymi opisami relacji międzyludzkich. Czytając obydwie książki, zapragnęłam uciec do Chianti...i otworzyć własną " Pro-zdrowotną Osterię ".


Z Osterii na razie nic nie wyjdzie, a realne życie nadal biegnie swoimi torami. Wiem, że mogę zmienić na lepsze, to co już istnieje, moją małą rzeczywistość. Mogę zmienić styl życia na ciekawszy, bez dążenia do tego by być, za wszelka cenę, kopią innej osoby ( obecnie nie kibicuję internetowo-instagramowym "autorytetom", by ktoś został moim autorytetem, musi wykazać się czymś więcej niż wyrzeźbionym ciałem...).


EKOLOGIA



   Druga książka, "napatoczyła" się przypadkiem. Grzebiąc w stertach tanich piśmideł, wygrzebałam coś, czego po prostu nie mogłam ominąć. Klasyka ekologów, Al Gore i jego "Niewygodna prawda", książka o katastroficznym wpływie produkcji, wycinania lasów, emisji gazów cieplarnianych, konsumpcyjnego stylu życia współczesnego człowieka. Fakty mówią same za siebie. Podgrzewamy atmosferę. Wiosny oraz lata w strefie klimatu umiarkowanego są coraz gorętsze, co z pewnością dostrzegacie (40stopni w słońcu, 34 w cieniu, w nocy 28 ew.26). Tropikalne dni z duszącym, "stojącym" powietrzem, przeplatają się z nagłymi nawałnicami (nie nawadniającymi długotrwale terenów zielonych). Człowiek "kręci na siebie bat" nie zdając sobie sprawy, jak bardzo niekomfortowo i wręcz tragicznie, ułoży się życie w przyszłości ( tej najbliższej również). Pytanie, czy naprawdę chcemy mieć coraz więcej schorzeń cywilizacyjnych, alergii, zgonów....STOP!!!



Podgrzewamy klimat bardzo poważnie...



źródło wykresów: Al Gore, "Niewygodna prawda" strony 23-25.


Gazy cieplarniane ( w dużym uproszczeniu ) uwalniają się w wyniku: użytkowania środków komunikacji, wydobycia wszelkich surowców,  komercyjnej produkcji, przechowywania nawozów, użytkowania klimatyzacji i wszelkich urządzeń chłodzących, palenia lasów.

       Ty też możesz temu zaradzić.
 O 365 sposobach, na zmianę stylu życia z konsumpcyjnego, bezmyślnego, egoistycznego, na lepszy, bardziej przyjazny środowisku, zdrowszy (nie mówiąc już o intelektualnej niezależności od wpływu marketingu na sposób podejmowania codziennych decyzji!!!) mówi książka Vanessy Farquharson, kanadyjskiej dziennikarki, która przez cały rok zmieniła swoje życie, wprowadzając ustalone przez siebie zmiany. Dziewczyna prowadzi bloga o nazwie: "Zielona jak oset" - angl."Green as a thistle" - , na którym uczciwie dokumentowała swoje zmagania. Niektóre z nich są nierealne do wprowadzenia w Polsce (różnica kulturowa wraz ze stylem naszego życia;-)), lecz sama, śledząc jej perypetie, zdecydowałam się na przeprowadzenie takiej akcji w swoim życiu (historia Vanessy jest dla mnie inspiracją) do działania).





   Moje 365 ekologicznych zmian, wzbogacę o antystresowe zmiany, które ściśle związane są z polskim - "miejsko - korporacyjnym"* stylem funkcjonowania.

Po co mi ta akcja?
Jaki widzę w niej sens?

     Obserwując, modę na pokazywanie w internecie coraz większej ilości dób, głównie materialnych oraz zdjęć ciała, ciała i wyłącznie fascynacji tym ciała, stwierdziłam,że mam tego już dosyć. Szukam czegoś trwałego bardziej. Zupełnie innych wartości, nawet w fitnessie. Mam dosyć epatowania wyłącznie cielesnością oraz ilością gadżetów (myśl konsumpcjonizm). Stąd właśnie pomysł na gruntowne zmiany. Obserwuję również, od kliku dobrych lat, ciągły wzrost frustracji u ludzi. Wynikające z *uczestniczenia w wielkim wyścigu do doskonałości, bycia ponad innymi, posiadania, wyścigu, w którym przestają się liczyć inni ludzie czy środowisko naturalne dookoła nas, a liczy się już tylko chęć "WYBICIA" w tłumu za wszelką cenę, pokazania SWOJEGO "ja"...
Czyż to właśnie nie jest główną przyczyną staczania się społeczeństw na dno "bezdusznej znieczulicy", wyniszczania zielonego dziedzictwa krajobrazu, które raz utracone przez zniszczenie, niezwykle ciężko jest odbudować?


   Akcję 365 zmian zaczynam od 1 LIPCA, będzie trwała całe 12 miesięcy, a nazwę bloga zmienię na "Great "GREEN Year" - "Zielony" rok (publikacje planuję w języku polskim oraz angielskim - zobaczymy jak wyjdzie z czasem;-)). Codziennie będą wprowadzała jedną z mojej, własnej listy, dostosowanej do polskich realiów.
 Wpisy będę zamieszczała codziennie, a w momentach dużego natężenia obowiązków zawodowych, co 3-4 dzień (1 x w tygodniu - długi, treściwy wpis z tego okresu;-)), zamieszczając w nich kilka zmian z ostatnich dni.
Niektóre ekologiczne zmiany, z pewnością, uznam za nietrwałe i bezsensowne, Część zostanie ze mną na stałe. Będę je "testowała" opisując wszystkie plusy i minusy;-).


STAN BLOGA W WAKACJE...


  •  Treningi zostają.
  •  Konsumpcjonizm, powoli "wypada" z mojego bloga;-)
  • Ćwiczenia również zmienią swój charakter.  Będę walczyła ze stereotypami.
  • Wraz ze zmianami "ekologicznymi", wprowadzę również zmiany anty-stresowe, które również uznaję za ekologiczne (spokojny człowiek to szczęśliwy człowiek, bardziej otwarty na potrzeby środowiska oraz pozostałych mieszkańców planety - tolerancyjny i produkujący mniej bezsensownych śmieci;-))!
  • W wakacje, będę wrzucała sporo porannych sesji jogi oraz treningu powięziowego i pilates w formie filmików 10- 20min.max. Znajdziecie je wszystkie na Moich asanach << KLIK >>.


Kalendarz Hertz 2016r, którym będę zaznaczała przebieg akcji w danym roku;-)).


   Działania eko i antystresowe, wybieram tak, aby każdy z Was  mógł je spokojnie wprowadzić, albo przynajmniej wypróbować i odrzucić potem bez żalu.
Jedynym ograniczeniem, trwałego wprowadzenia działania, są ceny produktów ekologicznych, które tutaj Wam przedstawię  (czasem człowiek płacze zgrzytając zębami, gdy jego portfel chudnie...).
Natomiast pewne działania, nie będą wymagały żadnych nakładów finansowych, tylko naszej pomysłowości!
Zostańcie z moim blogiem przygotowując się na obserwowanie 365 eko i anty stresowych zmian w moim życiu




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP