środa, 31 lipca 2013

Więcej klimatów....ZWIEDZANIE BERLINA cz V


Berlin rankiem...

C a f e ....

Jest 7:00.Wstajemy , zbieramy sięi wychodzimy na miasto.
Śniadanie zjemy na Alexanderplatz !




Poranne "wygibasy" na sprzęcie do ćwiczeń równoważnych.
W tle fotka z wczorajszego rendez vous po Placu Poczdamskim.
Alexanderplatz

Postanowiliśmy dojść do niego piechotą.Zlekceważyliśmy rady rodowitych Berlińczyków doradzających nam jazdę Berlińskim metrem U-banem ( kolejka podziemna) i  kompletnie się pogubiliśmy. Wróciliśmy zatem do najbliższej stacji U-banu i wsiedliśmy w 7 -kę aby 3 stacje dalej przesiąść się do kolejki nr.6.
Przejechaliśmy kolejne 3 stacji i wysiedliśmy w końcu na Franzozish strasse 
w centrum miasta.

 

  Z Kreuzbergstraße najlepiej jechać U- banem do centrum miasta i nie kombinować!
Idąc w kierunku Alexanderplatz przechodzimy przez centrum Berlina, liczne galerie handlowe i biurowce korporacji.




Po drodze wchodzimy do jednej z galerii handlowych.okazuje się ,że to jedna z najdroższych w Berlinie.
Nietypowe wnętrze zaskakuje.W środku instalacja w kształcie Wieży Eiffla. Sklepy ułożone po okręgu. Klatka schodowa i windy na zewnątrz...











  W Berlinie rower to drugi środek transportu po UiS-bannie.
Berlińczycy poruszają się głównie rowerami. Pozytywnemu zdrowemu zjawisku towarzyszy niestety plaga piratów rowerowych. Nierzadko jeżdżą agresywnie - tak jak polscy kierowcy na drogach.


U-BAN- metro podziemne.
S-BAN- kolejka naziemna ( jej stacje spotkasz na Placu Poczdamskim).


Specjalnie wydzielone pasy dla rowerów - na ulicach.


Każdy Berlińczyk posiada ten pojazd!

Trasa zwiedzania:-)


Wreszcie dotarliśmy na
Alexanderplatz.


Śniadanie jemy pod słynną Wieżą Telewizyjną na  Alexanderplatz.

 Mamy farta. Jesz ile chcesz - szwedzki stół. Całość za 6,50EURO.


 "FITNESSOWE" akcenty Berlina.
Czyli najbardziej popularna "fabryka fitnessu" w Berlinie...
Dziewczyna fotografująca napis to ja;-).



 Wycieczka była przecudowna.
Następnego dnia rozpoczęło się dwudniowe szkolenie "BootCamp", po którym pożegnaliśmy się z Berlinem i wróciliśmy do Wrocka na jeden dzień.
  Ten niespodziewany "wypad" będziemy pamiętać bardzo długo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP