W sobotę wieczorem znajomi zaprosili mnie na odbywający się w miniony weekend Festiwal Światła w Łodzi. Zaproszenie brzmiało ciekawie, więc postanowiłam skorzystać.
Do Łodzi przybyłam w niedzielę rano. Uściskałam Aśkę i całą ekipę, ochłonęłam po podróży i poszliśmy trochę pobiegać;-). 45 minut porannego treningu na obrzeżach parku Śledzia w Łodzi. Tego wieczoru miał się tutaj odbyć nasz festiwal.Wszystkie instalacje były już podwieszone. Kręciło się troszeczkę ludzi z ekipy instalującej i sprawdzającej sprzęt, ochrony oraz nieliczne osoby z festiwalem nie związane.
Po treningu udaliśmy się na domowy posiłek sportowców i krótkie zwiedzanie ulicy Piotrkowskiej, ulicy będącej sercem Łodzi ( plus Manufaktura - przepięnknie odrestaurowany kompleks pofabryczny, zamieniony w centrum handlowe, licznych rozrywek, muzeów, imprez).
Wieczorem ok.18.00 wyszliśmy na miasto i udaliśmy się do parku na pokaz.
Było niesamowicie. Różnokolorowe i różnych kształtów figury, lampy, świecące przepięknie, wiszące na drzewach, oplatające ich pnie.Coś cudownego. Jak w baśniowym śnie z dzieciństwa.
Oj działo się!
Pokaz filmowy na elewacjach zabytkowych kamienic na Placu Wolności! :
Nasza trasa;-)
Wkrótce po zakończeniu pokazu udaliśmy się na Plac Wolności podziwiając po drodze przepięknie podświetlone kamienice i murale. Na zakończenie naszego rendez- vous czekała nas jeszcze jedna niespodzianka.Graficzny pokaz świetlny na Placu Wolności.
To była niedziela:-)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz