Dziś nie będzie fotek sylwetki ani prężenia muskułów.
Nie będzie superstar lifestyle. Ani fejsa ani "insta"!
Za to będzie najbardziej motywujący wpis wszech czasów.
A to wszystko dlatego, że już najwyższy czas! Czas na zmiany w życiu prywatnym.
Po dłuuuuuuuugiej pustce i żmudnej, mozolnej robocie... zapytacie o co w tym wszystkim chodzi?
Bejbs, żyjemy w dziwnych i pokręconych czasach. Jednocześnie wspaniałych, pełnych "dobrobytu" - błędnie utożsamianego bot tylko z materializmem i kultem ciała i wyidealizowanej sylwetki. Zrobisz wszystko by się zarzynać na siłce i mieć efekty. Będziesz kultywowała diety oczyszczające w imię dobrego wyglądu, lecz nigdy nie zajrzysz głęboko do swojej duszy ) - patrz filozofia Beaty Pawlikowskiej, z która się tutaj absolutnie zgadzam, a o tym z czym się zgadzam ciąg dalszy za chwilę;-).
Wracając do ideału i ciągłego dążenia do jego osiągnięcia nawiążę do czasów modelek i "wypindzlowanych" czasopism. Otóż oczekuje się od nas wiele.. w kwestii prezentowania nienagannego wizerunku, kreowanego we wszelkich "stylach i mediach", lecz rzecz bycia szczęśliwym nie tkwi w spełnianiu tych oczekiwań i wypruwania sobie flaków ( klasyczne podejście wielu osób w życiu codziennym).
Rzecz tkwi w tym czego TY chcesz i czy kochasz tak naprawdę siebie za to, że JESTEŚ tutaj na tym wspaniałym GLOBIE przez tą niezwykłą chwilę i czy umiesz się nią cieszyć. Ta chwila to cząstka dziejów ludzkości, która należy do Ciebie, od chwili wydostania się z łona matki.
Czy potrafisz cieszyć się życiem i czy rzeczywiście realizujesz swoje prawdziwe marzenia, a nie marzenia kreowane przez innych ludzi ( na marginesie mówiąc tylko po to by im się przypodobać i czuć się "KIMŚ" ważnym - patrz "na świeczniku", w ich towarzystwie). Otóż, chodząc ulicami Wawy, na co dzień widzę spooooro osób kreujących się na to kim nie są, ale kim chcieli by ich widzieć inni. Rządzi nimi :dziki pęd "materializmu" a nie prawdziwego szeroko rozumianego dobrobytu, związanego z prawdziwym, życiowym spełnieniem - satysfakcją.
Na siłkę w większości chodzą zdeterminowani lecz nie koniecznie kochający sport zapaleńcy. Bardzo często zapominamy po co się tam znaleźliśmy i co jest prawdziwym powodem naszych regularnych treningów (gdyż modnym w "korpo" warto być.. a co z Tobą prawdziwym?). Nagle zdajesz sobie sprawę, że robisz to bo takie są oczekiwania kolegów z pracy ( musisz trenować to co WSZYSCY, by być podziwianym macho man lub niezależną będącą na czasie ze wszystkimi trendami " super" woman - silną, muskularną o ciele modelki). STOOOOOP!!!!!
Jeżeli tak myślisz to robisz olbrzymi BŁĄD!!!!. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Prawdziwa pasja nie polega na tym. Marzenia zgodne z Twoim wewnętrznym "JA" nie podlegają prawu : " imponuj niezwykła siłą i determinacją na pokaz"!!!
Radość z życia, to pełna realizacja siebie w zgodzie z zasadą nie szkodzenia innym i bycia ze sobą samym szczerym. Czyli jeśli nie lubisz wyciskania albo interwałów tylko jogą i bardziej spokojne zajęcia, to nie staraj się na siłę udowodnić, że możesz robić skutecznie to co w tej chwili modne, tylko BĄDŹ SOBĄ. Trenuj to co kochasz, dobierz dyscyplinę sportu do siebie i swoich możliwości! Czerp ze sportu prawdziwą radość, nie wstydź się, że nie robisz tego samego co inni ( ja wiem,że presja grupy jest silnym argumentem ale..) warto być sobą i zadać sobie to pytanie" Czego ja tak naprawdę chcę niezależnie od opinii innych ludzi i od panującej aktualnie mody?!!!
Pomyśl o tym ;-))
TRENUJ TO CO KOCHASZ.
Bądź sobą!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zmotywowana!!
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńZacznę nie na temat - piękne wiosenne tło u Ciebie od razu nastraja optymistycznie. Ja codziennie zażywam soorej ilości ruchu jednak nie zawsze udaje mi sie trenować, ktałtować te części ciała ktore chce. teraz dominuja u mnie prace na działce :-) hehe mnóstwo skłonów i nieco dzwigania- co drugi dzien staram sie troche biegac i robic przysiady i podstawowy trening skalpel do połowy :-)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!;-))
UsuńUwielbiam działkowe prace;-)
Dwa tygodnie temu było w sobotę cieplutko (16 stopni), cięliśmy gałęzie i przygotowywaliśmy grządki;-))
Twój wpis daje do myślenia! Dzięki :*
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńDobry tekst, Anja. Zgadzam się z Tobą. Tak się właśnie zatraca swoje "ja", robiąc coś nie dlatego, że prawdziwie CHCĘ a dlatego, że to modne. Podobnie zresztą jest z ubiorem - niektórzy nie czują się w jakimś wdzianku do końca komfortowo, ale noszą bo to takie trendi i myślą, że dzięki temu są superzajebiści. Szkoda mi takich ludzi, którzy ulegają wszelkim modom, czasem wbrew sobie, byle tylko się dostosować. Hell no!
OdpowiedzUsuńKażdy powinien być sobą! I nie wstydzić się nawet jeśli ma "rozlazłą", powolną lecz przemiłą naturę postępowania na co dzień;-))
UsuńAniu przepięknie napisałaś. Poczułam w tym wpisie cząstkę Ciebie,takiej prawdziwej Ani jaką znam z e maili:) I pamiętaj,jesteś taką osobą jaką Ty chcesz a nie jaką próbują stworzyć z Ciebie inni. Nie patrz na otoczenie,patrz na to co w środku. Idź za głosem serca,a nie za głosem tłumu.
OdpowiedzUsuńDzię <3!!
UsuńCzasem po dłuuugim dniu czujesz, że musisz to napisać. Opisać to co widzisz i drażnią cie właśnie pewne rzeczy..
Masz przemyślenia. Dostrzegasz subtelne sygnały płynące z otoczenia. Chcesz poruszyć ważne tematy. Podzielić się czymś co mocno odczuwasz:-)
Ktoś kiedyś napisał, że każdy z nas może pozytywnie zmieniać nawet najmniejszą cząstkę świata:-). Pozytywnie wpływać na dobre zmiany w zachowaniach innych ludzi;-)
Buziaki!
Zgodzę się : nie ma nic gorszego niż wykonywanie czegoś (sportu czy innych czynności) wbrew sobie bo.. bo to jest modne, bo robią tak inni ... Najważniejsze jest odnalezienie w sobie wewnętrznej radości z wykonywanych czynności. Bo jeśli nie będzie cieszyć nas - to co robimy - to po co to robić.. ? Może czas na zastanowienie i odnalezienie innej drogi ... Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ostatnio stopniowo zaczynam się przestawiać na lżejsze dyscypliny fitness. Redukuję interwały. Zwalniam tempo. Staram się ćwiczyć technicznie czysto i w takim tempie, które preferuje danego dnia mój organizm. Troszeczkę tej zimy i na początku wiosny było przeziębień przez, które czuje osłabienie kondycji. Ostatnio coraz częściej przerzucam się na jogę i krótkie treningi funkcjonalne. Niedługo zacznę sobie latać w teren i wtedy zdecydowanie "wypiszę" się z siłowni;-))
UsuńJa ćwiczę w domu, a nie modnie na siłowni. I nie biegam, ale uprawiam slow jogging :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
fit-healthylife.blogspot.com
Slow jogging to jest to;-))!
Usuń