Są takie momenty, gdy nie masz ochoty pokazywać całemu światu jaki jesteś silny i niezwyciężony. Nie chcesz trenować a Twoim pragnieniem staje się wypicie dobrej kawy i zjedzenie ciacha (nie zielonej herbaty z ekologicznymi, białkowymi ciasteczkami np.). Są dni gdy nie chcę być trendy, nie patrzę w lustro na moje mięśnie, nie nakładam makijażu i dobrze się z tym wszystkim czuje. Bo mam na to ochotę.
- CHCĘ PŁYNĄĆ POD PRĄD
- NIE JESTEM NICZYJĄ KOPIĄ
- NIE MUSZE BYĆ TAKA SAMA JAK..."Kowalski"
Dzisiaj kilka słów, o czymś o czym większość z nas już zapomniała.
O całkowitym wyłączeniu się z wyścigu "do IDEAŁU".
Kiedy nie idę na własny trening ?
Choróbsko, przeziębienie, okres, brak koncentracji i gorszy dzień - nawał pracy, obowiązków, pogoda, ciśnienie - po prostu skumulowane wiele czynników = przemęczenie organizmu ogólne. To znane nam powody wymieniane przez większość osób zajmujących się trenowaniem. Jest jeszcze klika prywatnych.
I to wcale nie demotywacja, lecz rozsądek, dyktuje nam by w pewnym czasie sobie odpuszczać mocniejsze ćwiczenia. Ten rozsądek jest Twoim racjonalnych myśleniem i powinnaś go słuchać, inaczej kontuzje przyjdą wcześniej niż byś to przewidziała.
Są dni gdy nie będziesz ćwiczyła dobrze. Są momenty gdy potrzebujesz zrobić zupełnie co innego.
I to jest właśnie właściwe myślenie. Dobry trening to taki, na którym skoncentrujesz się w 100 %-tach i taki, który sprawi ci dużo przyjemności.
Dlaczego wybieram inne (mniej modne) rodzaje treningów?
Najlepiej bawić się trenowaniem a nie wyciskać z siebie siedmiu potów tylko dla urody, bo to nic nie da. Spowoduje tylko wzrost niezadowolenia. Pamiętaj, że musisz kochać dyscyplinę sportu, którą sobie wybrałaś i mieć do niej pewne predyspozycje. Ja nie znoszę podnoszenia ciężarów a kocham treningi funkcjonalne z TRX oraz jogę i pilates. Wybieram zatem to co lubię i to w czym się dobrze czuję.
Kiedy nie zakładam na siłę obcasów ?
Gdy przeciążę więzadła krzyżowe przednie i poboczne w stawach kolanowych. Czasem tak się po prostu zdarza każdemu z nas. Po długim biegu, mocnych treningach lub niewinnej jodze. Czujesz wtedy kłucie z przodu pod kolanem i po jego bokach. Odpuść na kilka dni i zrób sobie sesję regeneracyjną jogi: Asany regeneracyjne << KLIK >>.
Wybieram wygodny wałek bądź worek do jogi i niezapomniane przygody Jamesa Bonda. Nie ma to jak książka. Bez wyrzutów sumienia. Na co dzień poruszam się głównie piechotą. Nie mam auta. I to jest wielki plus. Wiem, że odpuszczając jedne czy klika treningów, zaraz znowu będę maszerowała na własnych nogach i nie ma szans na utratę kondycji. Lepiej zadbać o regenerację nóg. Odpoczynek jest tak samo ważny jak regularne trenowanie.
Kiedy jeszcze nie męczę stóp w butach na obcasach? Gdy nie mam na to ochoty. Wbrew czasopisemkom o modzie i urodzie. Moje kolana i stopy są ważniejsze niż moda i nie będę się dla urody katowała (haluksy, nadwyrężone więzadła, ból kolan). Popatrz ile jest coraz młodszych ludzi w kolejkach do ortopedy. Nie ze mną te numery. Nic na siłę.
Kiedy wolę relaks od rywalizacji i "musu"?
Po całym dniu siedzenia przed papierzyskami lub robotą typowo komputerową. Po dniu deszczowym i ciężkim. Męczącej atmosferze wywołanej napięciem w grupie ludzi, z którymi mam przyjemność zetknąć się danego dnia w różnych sytuacjach i miejscach (nie mówię tutaj o pracy w fitness lecz o pracy w biurze, sklepie, hali, pracach które wykonujesz po 10 h dziennie i masz ochotę po całym dniu tylko spać np.).
Po takim dniu fajnie jest iść na sesję jogi o wdzięcznej nazwie "relaksująca" lub " joga przed snem". Dobrze mieć wałek do jogi pod ręką i ułożyć się na nim w Supta baddha konasanie z książką.
Pamiętaj, że dobry = skuteczny trening, to taki, na którym jesteś w 100 %-tach (nie tylko myślami i chęciami) skoncentrowany i zaangażowany.
Oh tak ! :) Od kiedy nie zmuszam się do treningów czuję się o wiele lepiej, wolę jogę czy rozciąganie, wychodzi mi to na plus. :)
OdpowiedzUsuń