środa, 7 października 2015

Październik - powrót po krótkiej przerwie


     Wracam. Do pisania. Po krótkiej, przymusowej przerwie.
Wrzesień minął "jak z bicza strzelił", październik nieźle się zapowiada. Przede mną nowe wyzwania w trenerskiej pracy oraz nowy cel, zaprojektowania własnego systemu treningowego dla trzech poziomów zaawansowania (bezpieczne przechodzenie od początkującego do średnio i wreszcie zaawansowanego poziomu kondycji i propriocepcji !).
  Sam pomysł bycia twórcą czegoś takiego kiełkował już w zakręconym umyśle od dawna. Wreszcie udało się wszystko poukładać i uporządkować poszczególne fazy pomysłu. Powoli zaczynę wdrażać go z moją grupą. Część ćwiczeń zobaczycie u mnie na blogu.
   Tymczasem ... wracając do minionego tygodnia. Robimy małe podsumowanie!
 
    Pierwszy tydzień października - qulinaria, deserowe wariacje, naturalne kosmetyki i ciepła bluzka na fitness (Second You - mała firma z Wrocławia, szyjąca Genialne ciuchy z genialnych materiałów!!!)

Zdrowe zapiekanki:
  • świeże listki szpinaku;
  • oliwki z migdałem;
  • grilowany łosoś;
  • papryka czerwona;
  • ser żółty sypki;
  •  na spód posiekana papryczka chilli (uwaga pali język i gardło!);
  • cebula;
  • orzechy nerkowca - na spód razem z chilli;



 SZPINAK !
 




 Ciekawy lunch:

  • feta;
  • pomidory (czerwone i żółte);
  • sałata;
  • olej arachidowy i lniany ;
  • pieprz;
  • chleb - dowolny ( u mnie pszenno-żytni)
  • herbata - naturalna (duże liście)
  • Te czarne jagódki to owoce aronii. Jem razem z lunchem;-))



Olej lniany, o specyficznym smaku (lekko "rybnym"- jak smak tranu..). Bogaty w kwasy omega 3 - przyspieszają przechodzenie stanów zapalnych.  Polecane zwłaszcza biegaczom (patrz wywiad z Gacą w "Pytaniu na śniadanie"- TVP 2 7.10.2015.




 Desery warte grzechu:


  • jogurt grecki/bałkański;
  • domowej roboty sok z malin/jeżyn;
  • maliny
  • miód płynny akacjowy;
  • gruszki




 W październiku zawsze modna - dynia Hokkaido.



 Załóż własny mini ogródek
Z ziołami w doniczkach : bazylia, oregano, mięta, melisa, koper, tymianek (na zdj. poniżej). Zioła kupisz we wszystkich większych sieciówkach. 





 Naturalny kosmetyk - jesieni, zimy, wiosny i lata. Klasyk nieprzemijający. Idealna baza pod make up oraz tłusty filtr na mroźne powietrze. Idealny do smarowania ciała, wysuszonej wodą skóry. Idealny też do smażenia kotletów, ryb i innych bardziej wykwintnych potraw.
Olej kokosowy!


 ROSSMANN - 19,99zł za pół litra !

 Zimno już brrrr tuż tuż!
Ciepła bluzka Second You << KLIK>>  idealna do klimatyzowanej sali fitness, gdy na zewnątrz leje jak z cebra, a ty się trzęsiesz jak galareta!

 Polecam firmę.Ciuchy z naprawdę solidnego, grubego i trwałego materiału. Doskonale znoszą pranie w 30 stopniach, nie zmniejszając swoich rozmiarów. Moja bluzka to kolekcja zimowa,




  Second you, po testach wielu innych firm produkujących odziez fitness, stało się moją ulubioną marką.
Ta marka ma przyszłość. Twórczyni jej to kobieta o niesamowitej wenie. Inspiracje czerpie z tatuaży. Coś magicznego i niesamowitego. Do tego wszystkiego dodam, że to nasza, polska firma.
Większość komercyjnych ciuchów do fitness jest szyta w Chinach i ma różną jakość. Natomiast Second you dba o materiał i trwałość materiałów. Ich legginsy wypróbowałam już na jodze, zajęciach grupowych, rowerze oraz placu do kalisteniki (jak widać na załączonym obrazku).



"Karczochowy" zawód




   Na sam koniec kilka niepochlebnych słów o karczochu, którego kupiłam (4,99 za 1 sztukę w Carrefour).
Myślałam, że ugotuję według przepisu, najem się i będzie to smaczne...
Przepis:
  •  umyj karczocha,
  •  obetnij łodyżkę i końcówki i posmaruj sokiem z cytryny (by nie zrobiły się czarne),
  • zagotuj wodę do wrzenia.
  • lekko posól;
  • włóż karczocha do garnka i gotuj jeszcze przez 25 minut na wolnym ogniu;
  • wyjmij i odsącz z wody,
  • na zakończenie wyjmij ze środka karczocha włoski "są niejadalne"...
Najprostszy przepis z internetu...

A tak wygląda cała prawda o karczochu:



   Na koniec zostaje ci to: wszystkie "listki" są twarde jak "ChO...!#&&$&&&%*****######

 "Gdzie moje jedzonkoo$&#&&&@@*)))!!! ", odrywasz je i widzisz sam rdzeń. Ponad 3/4 części jadalnej stanowią włoski - to białe pośrodku. Ty obgryzasz jedynie końcówki tych fioletowych listków (patrz zdj. 1) i obchodzisz się smakiem. Podsumowanie. Karczochy wylatują raz na zawsze z mojego menu. Mino to, warto było przetestować nieznany produkt i opisać Wam go na blogu;-PP!



TRENUJ!







2 komentarze:

TOP